Moc prezentów w Różanej
Moc prezentów w Różanej
Choć do świąt jeszcze daleko, zawodnicy Orła Zagrodno postanowili wcielić się wczoraj w rolę Świętych Mikołajów, prezentując aż trzy gole Wilkom Różana! Gospodarze niedzielnej potyczki nie przeszli obok podarunków obojętnie i wykorzystali nadarzające się okazję, wygrywając z Orłem aż 5:1, dzięki czemu wskoczyli na wysokie, piąte miejsce.
Trudno było wskazać faworyta meczu w Różanej, bo choć Orzeł był wyżej w ligowej tabeli, to Wilki posiadały atut własnego boiska i… przewagę psychologiczną. W poprzednim sezonie zespół z Różanej zwyciężył bowiem w Zagrodnie, a przed własną publicznością zremisował.
Zawodników obu ekip przywitał rzęsisty deszcz i mroźny wiatr, który z pewnością nie pomagał w rozwinięciu skrzydeł. Na pierwsze uderzenie zziębnięci kibice nie musieli czekać zbyt długo, bo po kilkudziesięciu sekundach Krzysztof Piotrowicz potężnie huknął niemal z połowy boiska, ale piłka minęła słupek po jego zewnętrznej stronie. Orzeł miał spore problemy w ofensywie, szukając kombinacyjnej gry, a jego plany niweczyła nasiąknięta wodą murawa i Krzysztof Maksymczak przez dłuższy czas pozostawał bezrobotny. Wilki przedostawały się pod bramkę Marcina Toczka najprostszymi sposobami, co doskonale zdało egzamin już w 12. minucie, kiedy to po szybkiej kontrze Damian Dulęba otworzył wynik meczu. Chwilę później po rzucie wolnym kolejny raz zakotłowało się pod bramką Orła, lecz tym razem obrońcy w porę wyjaśnili sytuację, a w odpowiedzi uderzenia głową próbował Damian Kroczak, jednak nieznacznie się pomylił. W ostatnim kwadransie goście mocno przycisnęli, stwarzając kilka groźnych sytuacji. Najpierw Michał Kaliciak efektownie ograł dwóch defensorów Wilków, ale jego strzał odbił Maksymczak, a dobitka minęła światło bramki, następnie z dystansu przymierzył Paweł Baranowski, bramkarz „wypluł” piłkę, lecz w ostatniej chwili naprawił swój błąd, uprzedzając nadbiegającego Michała Kaliciaka. W ostatniej akcji pierwszej połowy zza pola karnego uderzał jeszcze Tomasz Janczyszyn, jednak futbolówka o kilka centymetrów minęła słupek i Wilki schodziły na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.
Druga połowa rozpoczęła się od dwóch niecelnych strzałów gospodarzy z rzutów wolnych oraz bardzo ważnej interwencji Adriana Krzeszowca, który naprawił błąd swoich kolegów z linii obrony, w ostatniej chwili wybijając piłkę spod nóg szarżującego zawodnika Wilków. Zdecydowanie bliżej trafienia było pod drugą bramką, kiedy to do dośrodkowanej przez Michała Kaliciaka piłki doszedł Grzegorz Sokołowski i posłał ją głową tuż obok bramki. W 71. minucie nastąpiło coś, czego nie da się do końca wytłumaczyć. Od tego momentu defensywa Orła rozpoczęła istną profanację gry obronnej. Zaczęło się od zbyt lekkiego podania Grzegorza Sokołowskiego, po którym Dulęba wyszedł sam na sam z Marcinem Toczkiem i efektownym lobem umieścił piłkę w siatce. Przez moment goście mieli nadzieję na korzystny rezultat, bo Paweł Baranowski zagrał do Dominika Kalety, a ten mocnym uderzeniem przy bliższym słupku zdobył bramkę kontaktową. Orzeł szukając wyrównania zapomniał jednak o defensywie i po minucie nadział się na kontrę. Po raz kolejny w roli głównej wystąpił Dulęba, który został na linii środkowej zupełnie niepilnowany i po przebiegnięciu połowy boiska ze spokojem podwyższył na 3:1. W 82. minucie było już po zawodach. Tym razem „asystę” zaliczył Baranowski, podając prosto pod nogi Dulęby, a ten po raz kolejny mając przed sobą tylko Toczka pewnie trafił do siatki. W doliczonym czasie gry, wymianę podań defensorów Orła… we własnym polu karnym przerwał wprowadzony na boisku po przerwie Jakub Paluch i ustalił wynik meczu. W międzyczasie blisko drugiego gola byli goście, ale jeden z graczy Wilków wybił z linii bramkowej piłkę uderzoną przez Dominika Karasińskiego.
Trudno zdefiniować mecz w Różanej. Goście wyglądali nieco lepiej, próbowali grać piłką, ale nie dawało to efektów. Miejscowi doskonale przystosowali się natomiast do warunków pogodowych i fatalna aura wcale im nie przeszkadzała. Wilki przedostawały się pod bramkę Marcina Toczka najprostszymi środkami, a kiedy to im się nie udawało, z pomocą przychodzili rywale, którzy na swoim koncie mają cztery asysty. Jedną przy golu Kalety i… trzy przy golach dla Wilków.
Wilki Rózana – Orzeł Zagrodno 5:1 (1:0)
Dulęba 12’, 70’, 78’, 81’, Paluch 90’ – Kaleta 77’
Wilki: Maksymczak, Rajczykiewicz, Wostków, Wylot, Cencelewicz, Frącz, Piotrowicz (75. Partyka), Wolski, Dulęba (85. Rajczykiewicz), Kowalczyk, Czaja (46. Paluch)
Orzeł: Toczek – Ł. Bielecki, Sokołowski, B. Bielecki (62. Kaleta), Karasiński – Janczyszyn (62. Gut), Krzeszowiec, Baranowski, Sz. Kaliciak, Kroczak – M. Kaliciak
Komentarze