Strzelecka niemoc trwa...

Strzelecka niemoc trwa...

Niemoc Orła Zagrodno trwa w najlepsze. Dziś zespół Krzysztofa Kaliciaka dokonał niemalże niemożliwego, przegrywając z Ratajem Paszowice, mając przewagę w każdym elemencie futbolowego rzemiosła. Goście oddali w Zagrodnie właściwie dwa celne strzały i zdobyli dwa gole, dające komplet punktów. Zawodnicy Orła marnowali natomiast sytuację za sytuacją, a zdobycia gola nie ułatwił im nawet rzut karny, podyktowany za zagranie rękę jednego z defensorów Rataja.

W spotkanie lepiej weszli goście, którzy już po kilkudziesięciu sekundach zaatakowali bramkę Orła, lecz jeden z ich zawodników uderzył głową tuż obok słupka. W odpowiedzi doskonałą szansę zmarnował Michał Kaliciak, będący oko w oko z Bartoszem Lisowskim. Napastnik gospodarzy uderzył jednak prosto w golkipera Rataja, a moment później obrońcy wybili piłkę w głąb boiska. Lisowski po raz kolejny w opałach był ledwie kilka minut później, kiedy to indywidualną akcję przeprowadził Szymon Kaliciak, ale jego strzał z ostrego kąta minął słupek o kilka centymetrów. Zamknięci na swojej połowie goście odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Rataj wyprowadził błyskawiczną kontrę lewym skrzydłem i Marceli Dojlido ładnym strzałem, ponad interweniującym Dawidem Muchą wyprowadził paszowiczan na prowadzenie. Przed przerwą do wyrównania próbował jeszcze doprowadzić, zdecydowanie najlepszy w barwach Orła, Paweł Baranowski, ale jego strzał z dystansu na bok sparował Lisowski.

Po przerwie obraz gry właściwie się nie zmienił i to miejscowi ciągle nacierali. Już po kilkudziesięciu sekundach gry Michał Kaliciak dobrze dograł w pole karne, gdzie lewą nogą uderzał Baranowski, jednak i tym razem Lisowski zdołał odbić futbolówkę. Orzeł niemal nie opuszczał połowy Rataja, ale ciągle bił głową w mur. Goście zaciekle się bronili, czekając na kontrataki. Po jednym z nich, niepotrzebny faul przed polem karnym na gola zamienił Piotr Zając, który trafił do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego. Trzeba przyznać, że zawodnik Rataja popisał się naprawdę efektownym uderzeniem. Mimo drugiego ciosu, podopieczni Krzysztofa Kaliciaka nadal walczyli o osiągnięcie korzystnego rezultatu, za co po kilku minutach zostali wynagrodzeni. Próbę dośrodkowania Krzysztofa Kaczyńskiego ręką zablokował jeden z obrońców, a sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Michał Kaliciak, ale uderzył w sam środek bramki i Lisowski na raty złapał futbolówkę. Kilka chwil później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Wojciech Zając. Minutę przed upływem regulaminowego czasu gry, niemal stuprocentową okazję miał Kaczyński, który przecinał uderzenie głową Grzegorza Sokołowskiego. Wprowadzony z ławki rezerwowych pomocnik uderzył jednak ponad bramką. Gospodarze zdołali dopiąć swego dopiero w pierwszej z trzech doliczonych minut. Po rzucie rożnym w polu karnym najlepiej odnalazł się Sokołowski, który posyłając piłkę tuż przy słupku zdobył gola kontaktowego. Do końcowego gwizdka Orzeł walczył o bramkę wyrównującą, lecz tego dnia szczęście zdecydowanie mu nie sprzyjało i mecz zakończył się wygraną gości.

Orzeł Zagrodno – Rataj Paszowice 1:2 (0:1)
Sokołowski 90’ – Dojlido 18’, P. Zając 69’
czerwona kartka: W. Zając (Rataj) -87’, za dwie żółte

Orzeł: Mucha – Sokołowski, Karasiński, Ł. Bielecki, B. Bielecki – Janczyszyn, Krzeszowiec (70. Gut), Baranowski, Sz. Kaliciak, Dziedzic (60. Kaczyński) – M. Kaliciak

Rataj: Lisowski – W. Zając, Bamburski, Mikulski (20. Rączkiewicz), Dziuba (84. Sałamacki), P. Zając, Gołębiewicz, Rojak, Grzywa (65. Jegier), Dojlido (78. Puzio), Czekajło

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości