Zaczęło się…

Zaczęło się…

Wczoraj, po niemal czteromiesięcznej przerwie do walki o ligowe punkty wróciła A-klasa. W III grupie nie obyło się bez niespodzianek, bo chyba mało, kto liczył na podział punktów w derbach gminy Paszowice, gdzie Rataj podejmował Nysę Wiadrów. Zaskakująco dobrze wypadły również Olimpia Olszanica oraz Orlik Okmiany, które sprawiły niemałe trudności odpowiednio Błękitnym Kościelec i Wilkowiance Wilków. Walkowerem wygrał wicelider z Granowic, którego rywal, Fenix Pielgrzymka, nie przyjechał na mecz.

A-klasowa wiosna rozpoczęła się w Janowicach Dużych, gdzie domowe mecze rozgrywają Błękitni Kościelec. Podopieczni Krzysztofa Tworka po pierwszej części rozgrywek zajmowali trzecie miejsce, więc byli zdecydowanym faworytem starcia z osłabioną zimą Olimpią Olszanica. Mirosław Chojecki pojechał do Janowic bez kilku podstawowych zawodników, a mimo to sprawił faworyzowanym gospodarzom sporo kłopotów. Wynik meczu został ustalony jeszcze przed przerwą, a dwubramkowe prowadzenie Błękitnym zapewnili Tomasz Malicki i Szczepan Błażków. Nadzieję w serca przyjezdnych wlał Paweł Iwaniak, który zaliczył trafienie kontaktowe, ale mimo zdecydowanie lepszej gry po zmianie stron, Olimpia nie zdołała doprowadzić do remisu, choć była bardzo, blisko, kiedy to piłka obiła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Michała Gołembiewskiego.

O 14 rozpoczął się jeden z najciekawszych pojedynków tego weekendu, czyli derby gminy Paszowice, w których skazywany na porażkę Rataj podejmował Nysę Wiadrów. Jesienią na boisku Nysy padł remis, lecz teraz chyba tylko najwierniejsi fani Rataja wierzyli w powtórkę z rozrywki. Wiadrowianie prowadzili 1:0, a później 3:1, by ostatecznie dać sobie wbić dwa gole i po raz drugi podzielić się punktami z lokalnym rywalem. Przebudowany zimą Rataj, jeśli utrzyma formę, może zostać rewelacją rundy rewanżowej. Jedno „oczko” z pewnością nie urządza Nysy, której odjechała czołowa trójka, a na dodatek zbliżyła się do niej Wilkowianka Wilków.

Zespół Stefana Szaraty pokonał, choć nie bez problemów, w Okmianach tamtejszego Orlika. Na inaugurację trwającego sezonu, Wilkowianka niespodziewanie zremisowała z Orlikiem, tracąc gola na 1:1 niemalże w ostatniej akcji spotkania. Teraz zdołała dowieźć prowadzenie do końcowego gwizdka, ale znów było gorąco. Wynik meczu otworzył w 40. minucie Bartłomiej Bielak, a zaraz po zmianie stron podwyższył Paweł Stafisz i wydawało się, że goście spokojnie pokonają niżej notowanego rywala. Orlik w ciągu czterech minut doprowadził jednak do remisu, ale marzenia o korzystnym rezultacie wybił mu z głowy najlepszy strzelec Wilkowianki – Bielak. Na 4:2 podwyższył Piotr Woch i jak się później okazało, był to gol na wagę wygranej, bo zaraz po trafieniu gości, rzut karny sprokurował Patryk Skrzypczyk, który dodatkowo otrzymał drugą żółtą kartkę, opuszczając plac gry. Miejscowi mecz kończyli w… dziewięciu! Najpierw kontuzji nabawił się jeden z graczy Orlika, a tuż przed końcem z czerwoną kartką „wyleciał” zdobywca jednej z bramek- Arkadiusz Rostkowski.

Porażka Orlika była dobrą wiadomością dla Wilków Różana oraz Parku Targoszyn, które podzieliły się punktami. Choć taki rezultat żadnej z ekip nie zadowala, to pozwolił odskoczyć na jeden punkt wspomnianemu wcześniej Orlikowi oraz Bazaltowi Piotrowice. Jako pierwsi prowadzenie objęli gospodarze z Różanej, ale jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził Miłosz Sadowski. Po zmianie stron Park zaczął śmielej atakować, ale po raz kolejny z gola cieszyli się gospodarze, dla których trafił Krzysztof Pawłowski. Ostatnie słowo należało jednak do Parku, a mianowicie do Krystiana Cisowskiego, autora bramki dającej beniaminkowi jedno „oczko”.

Tabelę nadal zamyka Bazalt Piotrowice, który nie zdołał sprawić niespodzianki „w jaskini lwa”. Liderująca Skora Jadwisin pokazała, że wyniki zimowych sparingów nie były przypadkiem i bez najmniejszych kłopotów odprawiła piotrowiczan. W pierwszej połowie gospodarze nie pokazali jeszcze pełni możliwości, zdobywając „tylko” dwa gole, ale po zmianie stron Bazalt został zdemolowany. W niespełna 25. minut podopieczni Dariusza Gindy pięciokrotnie pokonali Ireneusza Rzepkę, potwierdzając swoją dominację. Wynik mógł być jeszcze okazalszy, jednak miejscowi zmarnowali rzut karny. Zespół z Piotrowic grał póki starczało mu sił, lecz rywalizacja „gołą jedenastką” ze świetnie przygotowaną kondycyjnie Skorą po prostu nie ma prawa się udać. W tabeli zachowany więc został status quo – Skora jej przewodzi, natomiast Bazalt ją zamyka.

Przewagę nad Orłem Zagrodno i Przyszłością Prusice powiększył Sokół Krzywa. Zespół Łukasza Kurczaka w niedzielę podejmował na własnym boisku Nowy Kościół, który sprawił faworytowi ogromne problemy. Na przerwę, gospodarze schodzili przegrywając 2:0, choć mogli nawet wyżej, ale Bartek Kożuchowski zdołał odbić piłkę w sytuacji sam na sam z rywalem. Po zmianie stron kibice obejrzeli zupełnie inny mecz, w którym Sokół wyraźnie dominował. Inna sprawa, to trenerski nos Łukasza Kurczaka. Szkoleniowiec gospodarzy wprowadził w drugiej połowie Damiana Sopkowicza, Dawida Olecha oraz Pawła Kuśmierza. To właśnie rezerwowe trio zapewniło gola kontaktowego, a niedługo później do remisu doprowadził Grzegorz Marusiński. Wydawało się jednak, że ambitna walka nie zostanie wynagrodzona punktami, bo czerwoną kartkę ukarany został Grzegorz Szajer, ale zawodnicy Sokoła ani myśleli odpuszczać i poszli za ciosem. Gola na 3:2 zdobył Damian Sopkowicz, a wynik ustalił Ariusz Hawrylów. Zespół z Krzywej nadal zajmuje więc szóstą lokatę, tracąc ledwie jedno „oczko” do Wilkowianki Wilków. Luźniej zrobiło się natomiast za jego plecami, bo punktami podzieliły się ekipy z Prusic i Zagrodna.

Pojedynek Przyszłości z Orłem był jednym z ciekawiej zapowiadających się w tej serii gier. Z pewnością widowisko zabili nieco sędziowie, a właściwie ich brak, bo zawody prowadził jeden arbiter, mający być tego dnia… liniowym. Jego boiskowi partnerzy myśleli, że spotkanie rozgrywane jest o godzinie 15. Trzeba przyznać, że rozjemca nie wypadł najlepiej, bo w kilku sytuacjach podejmował mocno kontrowersyjne decyzje, ale przedstawiciele obu zespołów sami podjęli decyzję o rozpoczęciu spotkania bez części obsady sędziowskiej. Pierwsza połowa była wyrównana, a gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Sebastiana Skrzypka. Jeszcze przed przerwą do remisu doprowadził Krzysztof Kaczyński i jak się później okazało, było to ostatnie trafienie tego dnia. W drugiej połowie, mimo przewagi Orła, piłka ani razu nie wylądowała w bramce, więc mieliśmy powtórkę z rundy jesiennej.

Jedno spotkanie tej kolejki nie doszło do skutku. Drugie w tabeli Rodło miało podjąć Fenixa Pielgrzymka, ale goście do Granowic nie pojechali. Niedoszli goście zostaną ukarani walkowerem, bowiem powód ich nieobecności był prozaiczny – Fenix po prostu nie zdołał skompletować składu. Jak udało nam się ustalić, zespół z Pielgrzymki miał tylko dziewięciu graczy, więc rywalizacja z Rodłem byłaby z góry przesądzona.

Wyniki meczów:

Błękitni Kościelec - Olimpia Olszanica 2:1 (2:1)
Bramki: Malicki, Sz. Błażków – Iwaniak

Rataj Paszowice – Nysa Wiadrów 3:3 (0:1)
Bramki: Mikulski, Puzio, Fiedziuk (sam) – Sabat 2, Knop

Wilki Różana – Park Targoszyn 2:2 (1:1)
Bramki: Frącz, Pawłowski – Sadowski, Cisowski

Przyszłość Prusice – Orzeł Zagrodno 1:1 (1:1)
Bramki: Skrzypek – Kaczyński

Orlik Okmiany – Wilkowianka Wilków 3:4 (0:1)
Bramki: Więdłocha, Pieprz, Rostkowski – Bielak 2, Stafisz, Piotr Woch

Skora Jadwisin – Bazalt Piotrowice 7:0 (2:0)
Bramki: M. Kulik 3, J. Kulik 2, Zeler, Hyski

Sokół Krzywa – Nowy Kościół 4:2 (0:2)
Bramki: Kuśmierz, Marusiński, D. Sopkowicz, Hawrylów - ?, ?

Rodło Granowice – Fenix Pielgrzymka 3:0 (vo.)
goście nie dojechali

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości