Zimny prysznic

Zimny prysznic

Nie tak wyobrażaliśmy sobie niedzielne popołudnie. Do Męcinki nie jechaliśmy jako faworyt, ale też nikt nie skazywał nas na porażkę. Po dwóch przekonujących wygranych liczyliśmy na podtrzymanie passy i rewanż za sprezentowane rywalom jesienią punkty. Nic z tego, miejscowy KS bezlitośnie wypunktował nasze błędy, zasłużenie zdobywając pełną pulę. Wróciliśmy więc na tarczy, spadając przy tym z podium.

jednym z ciekawiej zapowiadających się meczów XVIII kolejki III grupy legnickiej A-klasy, KS Męcinka podejmował przed własną publicznością Orła Zagrodno. Przed spotkaniem, goście zajmowali trzecie miejsce, natomiast podopieczni Adama Garbysia byli dwie lokaty niżej, mając jeden rozegrany mecz mniej. Gospodarze doskonale wykorzystali atut własnego boiska, zasłużenie i wysoko pokonując Orła. Bohaterem Męcinki został Piotr Zieliński, który w niespełna godzinę ustrzelił hat- tricka.

Gospodarze kapitalnie rozpoczęli spotkanie, bo już w pierwszych minutach dwukrotnie sprawdzili Marcina Toczka. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i groźnym strzale głową golkiper Orła zdołał jeszcze złapać piłkę, lecz kilka chwil później był już bezradny. Atak miejscowych rozpoczęła niedokładna centra w pole karne, którą ostatecznie zamknął Marek Popardowski, poprawił dośrodkowanie kolegi posyłając futbolówkę w kierunku bliższego słupka, gdzie znalazł się Piotr Zieliński i stojąc tyłem do bramki, głową pokonał Marcina Toczka. Podopieczni Adama Gabrysia nie zwalniali tempa. W polu karnym dobrze zastawił się jeden z graczy Męcinki, dograł przed „szesnastkę”, gdzie nabiegał Maciej Garbyś, który bez zastanowienia uderzył tuż obok słupka. Goście zdołali wreszcie odpowiedzieć, jednak efektowną indywidualną akcję Mariusza Miklasa w ostatniej chwili zatrzymał defensor KS-u, blokując uderzenie napastnika Orła. Przed przerwą goście jeszcze tylko raz narobili zamieszania w polu karnym Męcinki, jednak i tym razem Michał Gołembiewski nie musiał interweniować, bo wyręczył go jeden z obrońców wybijając zagrywaną przez Michała Kaliciaka piłkę. Zdecydowanie więcej pracy miał Toczek. W 22. minucie Zieliński zadał Orłowi drugi cios, tym razem wykorzystując zawahanie defensywy gości, która zbyt długo zwlekała z wybiciem piłki i gracz miejscowych po rykoszecie przelobował bramkarza. Blisko pięknego trafienia był Dawid Zapaśnik, lecz jego strzał z powietrza trafił w słupek. Gwóźdź do zagrodzieńskiej trumny mógł wbić Tomasz Malicki. Pozyskany z Błękitnych Kościelec zawodnik bez większych problemów ograł dwóch rywali, ale mając przed sobą tylko bramkarza, nie trafił w światło bramki.

Druga część meczu była zdecydowanie bardziej wyrównana. Orzeł błyskawicznie złapał kontakt, za sprawą Michała Kaliciaka, który najlepiej odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu po rzucie rożnym. Zamiast walki o remis, kibice obejrzeli błyskawiczną odpowiedź Męcinki. Goście niemal sprezentowali miejscowym gola, popełniając serię prostych błędów w obronie, której zwieńczeniem był faul w „szesnastce” i podyktowanie rzutu karnego. Do futbolówki podszedł Zieliński, kompletując hat- tricka. Warto dodać, że Marcin Toczek miał już piłkę na rękawicy, lecz ta ostatecznie wylądowała w siatce. Kolejny cios nie dobił Orła. Goście ambitnie walczyli, kilkukrotnie zatrudniając Gołembiewskiego. Golkiper Męcinki sparował jednak strzał Dominika Karasińskiego, uprzedził Damiana Kroczaka i poradził sobie z próbą Michała Kaliciaka. Goście walczyli o zmniejszenie strat, narażając się na groźne ataki. Po jednym z nich Mariusz Słota stanął oko w oko z Toczkiem, ale bramkarz Orła popisał się świetną interwencją. W doliczonym czasie gry nie mógł już nic zrobić. Piotr Halkowicz idealnie dośrodkował z rzutu wolnego, a Grzegorz Osmulski głową ustalił wynik spotkania.

Komplet punktów pozwolił Męcince przeszkoczyć swojego niedzielnego rywala, natomiast Orzeł po pierwszej wiosennej porażce osunął się z trzeciej na piątą pozycję.

KS Męcinka – Orzeł Zagrodno 4:1 (2:0)
Zieliński 6’, 22’, 54’ (k), Osmulski 90+1’ – M. Kaliciak 52’

Męcinka: Gołembiewski – Chryplewicz, Krzywicki, Piórkowski, Popardowski, Zapaśnik (74. Osmulski), Kruczek, Gabryś (82. Dróżdż), Malicki (60. Słota), Sygut (60. Halkowicz), Zieliński (70.Fitrzyk)

Orzeł: Toczek – Ł. Bielecki, Muczyń. B. Bielecki, Karasiński, Baranowski (63. Gut), Janczyszyn, Sz. Kaliciak, Kroczak, M. Kaliciak, Miklas

GALERIA

Dzień wcześniej rundę wiosenną zainaugurowali rundę juniorzy, którzy po raz drugi w tym sezonie musieli uznać wyższość Orła Mikołajowice. Jesienią, na swoim terenie ulegli aktualnemu liderowi 1:2, lecz po spotkaniu pozostał spory niedosyt, bo byliśmy krok od remisu. Tym razem, mimo kłopotów kadrowych, również podjęliśmy rękawice, jednak gospodarze znów zwyciężyli jednym golem. Spotkanie zaczęło się dla naszego zespołu idealnie, bo wynik meczu strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego otworzył Bartek Kuboń, ale po zmianie stron miejscowi dwukrotnie trafili do siatki Mateusza Grzelaka. Najpierw golkiper Orła został zaskoczony uderzeniem z rzutu wolnego, a kilka minut później napastnik z Mikołajowic wykorzystał sytuację sam na sam z naszym bramkarzem, ustalając tym samym wynik spotkania.

Okazja do rehabilitacji już za tydzień, kiedy w Zagrodnie zagości Olimpia Olszanica. Niestety w meczu derbowym zabraknie kapitana - Dominika Baranowskiego, który nabawił się urazu i na kilka tygodni wypadł ze składu.

Orzeł Mikołajowice - Orzeł Zagrodno 2:1 (0:1)
Bramka: Kuboń

Skład: Grzelak - Ważny, Radkowski, D. Baranowski, Kuboń - P. Baranowski, Perlak, Nycz (75. Brygier), Gul, Zdański - Dębicki

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości